Obywatel GC
- KINIOR
- 6 kwi 2019
- 1 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 5 cze 2019
Po koncercie Paffu na FAMIE, podszedł do nas Grzesiu Ciechowski i zapytał, czy nie zagralibyśmy z nim w Sopocie.
W tym czasie Republika (muzycy) funkcjonowała jako Opera (nota bene nagrałem z nimi też płytę), więc Grzesiek nie miał muzyków.
Oczywiście podeszliśmy do tej propozycji entuzjastycznie.
Kiedy spotkaliśmy się na próbie, niestety okazało się, że nie ma mojego klawiszowca (potem dowiedziałem się, że przestraszył się tej propozycji), więc na jego miejsce Grzesiek wstawił Kostka. Ponieważ nie mogłem tak jak w Paffie grać na saxie i na gitarze, na gitarę wziął Sambę, który zakochał się w moich saksofonowych ćwiczeniach 2,5,1, tyle tylko, że za nic w świecie nie wiedział jak je zastosować w swoich pentatonicznych solówkach.
Tuż przed wejściem na sopocką scenę, Krzysiu Materna poklepał mnie po ramieniu i powiedział: „Poskacz trochę Kiniorku...”. Nie lubię być tylko tak postrzegany, ale czasami świadomie jako dansior rozbijam sztywne zachowanie muzyków z którymi nam przyjemność grywać.
Opinia choreografa w kapelach przylgnęła do mnie chyba już za czasów Young Power, ale o tym potem.
Słynny koncert Obywatela GC w Sopocie przeszedł do historii nie tylko z powodu atrakcyjności muzycznej, ale także z powodu aktywności głównego operatora kamery tego koncertu, Goczała. Chyba pierwszy raz w historii Sopotu ktoś filmował kamerą z ręki i dodał dymy, które później weszły na stałe do kanonu filmowania polskich koncertów. Sam Goczał, mimo interwencji głównego realizatora, Gruzy, żeby przestał filmować, dostał nagrodę artystyczną festiwalu i od tej pory był najbardziej wziętym realizatorem wozu transmisyjnego.

Comentarios